Wiedziałaś, ze tak się to skończy. Po prostu wiedziałaś. Zawsze to samo. Rzucasz pod nosem kilka niecenzuralnych słów i patrzysz na dziecko morderczym wzrokiem. Najpierw chce, a potem taszczysz to wszystko i jeszcze rowerek i jeszcze patrzysz, żeby nie uciekł. I jesteś zła na dziecko i najchętniej rzuciłabyś ten rowerek gdzieś w krzaki. I jesteś zła na siebie, za swoją naiwność i uległość. I jeszcze jesteś zła, bo nakrzyczałaś, a obiecałaś że tego nie będziesz robić. I w dodatku jesteś wyczerpana, bo to naprawdę ciężko jest teraz to wszystko nieść.
Jak do tego znowu doszło?
Kiedy wychodziliście, bardzo się spieszyłaś. Chciałaś zdążyć przed zamknięciem piekarni albo miałaś umówione spotkanie. Oczywiście wtedy twoje dziecko powiedziało, że chce wziąć rowerek. Czy naprawdę ten rowerek musi stać tak na widoku? Wiedziałaś, że jak się nie zgodzisz, to będzie afera. Wiedziałaś, bo już tak było nie raz, że jak się zgodzisz, to skończysz z rowerkiem na plecach. Nawet o tym powiedziałaś. A wtedy twoje dziecko zapewniło Cię, ze tym razem będzie inaczej. Jakoś nie do końca w to wierzyłaś. Ale może chciałaś uwierzyć, aby już wyjść? Albo może chciałaś być dobrą mamą? Bo w końcu obiecałaś pójście na rower i nie było na to czasu. A on tak bardzo lubi jeździ rowerem…
Koniec końców wyszliście z rowerkiem. Albo z wózkiem dla lalki, hałasującą kulką, pieskiem na sznurku. Z czymś, co potem ty będziesz nosić, albo ciebie będzie wkurzać.
Czy to wina dziecka?
No nie. Ono nie ma tak dużych możliwości przewidywania. I naprawdę ma intencję jeżdżenia czy wożenia tego ustrojstwa. Ale mu się znudziło. Normalne. Normalne dla 2,3, 4 i może nawet 5 czy 6 czy nastolatka (o czym mozesz przeczytać w tym artykule), zależy od tego co jest tym rowerkiem.
To ty tak naprawdę podejmujesz tę decyzję i to ty będziesz borykała się z jej konsekwencjami.
Czy w tej sytuacji też wybierasz?
Tak. I jeśli wybierasz, że nie chcesz zabrać rowerka, to możesz liczyć się z tym, że napotkasz sprzeciw. Czasem bardzo gwałtowny. A czasem taki jęczący i marudzący. I tutaj znowu wybierasz – sprawdzasz czy masz siłę, energię, na to, aby przekonać dziecko na wyjście bez rowerka, albo pomieścić te wszystkie emocje, które się pojawią.
Czego nie musisz robić?
Nie musisz dopytywać dziecka o to, czy na pewno będzie jeździć rowerkiem. Nie musisz tłumaczyć, ze nie będziesz go nosić. Prawdopodobnie nie będzie, a ty będziesz. I ty to wiesz.
Nie musisz też ulegać tym emocjom. Co więcej, jeśli będziesz się zgadzała za każdym razem, gdy usłyszysz krzyk czy marudzenie, to nauczysz dziecko, że taka strategia, którą potem dorośli nazywają „wymuszaniem” działa. Tymczasem jest to doskonała okazja, aby uczyć dziecko strategii na to, jak sobie radzić z trudnymi emocjami, jak rozmawiać z kimś, gdy ma inny pomysł na coś niż my i jak wspierać innych, gdy im trudno.